KELPIX Strona Główna KELPIX


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
The Traveller - part 1 Kraków
Autor Wiadomość
nona 
Moderator


Posty: 1868
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 10-03-15, 20:05   The Traveller - part 1 Kraków

„The Traveller“ solo & acoustic '09

08.01.2009 (D) Dortmund - Olpketal Theater - 20:00
09.01.2009 (D) Kassel - Cassalla Theater - 20:00
10.01.2009 (CH) Zürich - Labor Bar - 20:00
11.01.2009 (D) Leipzig - Goglmosh Theater - 19:00
15.01.2009 (D) Hannover - Klecks Theater - 20:00
16.01.2009 (D) Rostock - Theater im Stadthafen - 20:00
17.01.2009 (DK) Solrød - Solrød Bio Theatre - 20:00
18.01.2009 (D) Flensburg - Niederdeutsche Bühne -19:00
22.01.2009 (PL) Warschau - Bialolecki Osrodek Kultury
23.01.2009 (PL) Krakau - Nowohuckie Centrum Kultury - 20:00
24.01.2009 (CZ) Prag - Divadlo U Hasicü - 19:00
25.01.2009 (SK) Bratislava - Divadlo West - 20:00
29.01.2009 (HU) Budapest - Thalia Theatre - 20:00
31.01.2009 (A) Wien - Theater des Augenblicks - 20:00
26.02.2009 (D) Frankfurt - Interkulturelle Bühne - 20:00
27.02.2009 (I) Bozen - Stadttheater Gries - 20:00
07.03.2009 (D) München - Das Schloss Theater - 20:00
08.03.2009 (D) Dresden -Theaterkahn Dresden - 20:00
20.03.2009 (DK) Århus - Helsingør Theater - 20:00
21.03.2009 (N) Søgne - Søgne Gamle Prestegård - 20:00
22.03.2009 (D) Hamburg - Theater in der Basilika - 20:00
26.03.2009 (D) Köln - Arkadas Theater - 20:00

Katarina
A ja też właśnie wróciłam...koncert był jak podróż z Angelo przez wszystkie lata jego kariery. Przed każdą piosenką duzo opowiadał, śmiał się, żartował:) wzruszał... opowiadał o rzeczach o których osobiście niewiedziałam, jak np. taka kazał mu pierwszy raz samodzielnie piosenke zaspiewać stojąc na krześle:D i Angelo dla nas zaśpiewał "Danny Boy" stojąc na krześle... wzruszające i niesamowite show!!!! Najbardziej wzruszający moment, jak dla mnie, to jak powiedział, że kilka dni temu spotkał się z Paddym i że on jest bardzo szczęśliwy. Że teraz są sobie jeszcze bliżsi...po czym zaśpiewał "Brather, Brather" łza popłynęła mi po policzku...
Każdy pewnie coś tam jeszcze dopowie:) zdjęć z koncertu nie ma i nie będzie wszytko uwieczniły aparaty naszych serc:)

Ale po kocercie mi się udało:)
Bawcie się dobrze w Krakowie, pozdrawiam

yesh
Wróciłam. Było magicznie. Chyba jeden z najlepszych koncertów, na jakich byłam. Niepowtarzalny klimat (też dzięki temu że nie wolno robić zdjęć). I ta sala. Człowiek po prostu siedzi i słucha. Czasem wręcz Angelo zachęcał nas do klaskania :) Dużo śmiechu z jego gadek, aż policzki bolą. Jest sam na scenie (mimo że sporo instrumentów). Bisował chyba z 4 razy, jak dobrze pamiętam (ostatnie było One U2), aż nam pokazał, że jesteśmy stuknięci :P

Danny Boy śpiewane na krześle, a capella. Potem Monika weszła na scenę, bo ją Angelo zaprosił i śpiewała na krześle "Once in a while".

Natalka86
Ja właśnie wróciłam do domu i z podekscytowania nie mogę zasnąć teraz ;D Było po prostu cudownie, Angelo bardzo dużo żartował, np. o tym jak ich tata jeździł po różnych krajach z nimi żeby przed szkołą uciec :P Ale były też smutne opowieści o tym, jak natrętni dziennikarze robili mu i jego rodzeństwu zdjęcia podczas pogrzebu ojca :-\

A monika.bila to normalnie swoim śpiewem powaliła nas na kolana :)) 8) hehe to było dobre ;D

Na początku koncertu Angi był śmiesznie ubrany - w czarne spodnie, jasną bluzkę i czarną kamizelkę z takimi śmiesznymi guzikami i oczywiście kaszkiet :P Ale po przerwie zaskoczył nas białą koszulą i rozpuszczonymi włosami 8) A za to na bs wyszedł ubrany na czerwono ;D

To był świetny koncert ;D ;D ;D

Maryś_Dredzik
Ja zasnąć nie mogłam po tym koncercie Najlepszy na jakim byłam i nie tylko dlatego, że tam był Angelo.. po prostu jakoś nie wiem, było lepiej :)
Angelo rzeczywiście opowiedział nam o tylu rzeczach.. właściwie ja się czułam tak, jakbym przyszła sobie do znajomego i przy muzyce byśmy sobie rozmawiali :)
Muzyka? REWELACJA! ;D Z resztą potem mu to powiedziałam, to buraka strzelił i miło podziękował :)
Atmosfera? No jak już wspomniałam wyżej.. wspaniała :) Nie tylko dzięki Angelo, ale też dzięki Monice ;D Naszej gwieździe ;D
Jeszcze wspomnę o tym, co Blondas nam mówił.. Oczywiście wygłupiał się jak nic, ale mnie chyba najbardziej poruszyło to, jak opowiadał o robieniu zdjęć. Starał się nam pokazać jak to wszystko wygląda od jego strony... Opowiedział to w taki sposób, że po prostu mi łzy poleciały.. nie ze wzruszeni, ale jakoś tak.. po prostu Blondas był poważny tak bardzo, że można się było tym na serio przejąć. Ech.
Co do reszty.. zabrałam koleżanki dwie, które jakoś nie były nim zafascynowane, ale.. jak tylko Blondas rozpuścił włosy, to jedna nabrała kolorów, a druga zaczęła piszczeć na jego widok razem ze mną :)) :))

Po samym koncercie też było rewelacyjnie ;D Autografy mam 4 :P (znów się Blondas rozpędził), zdjęć z nim też mam kilka :) Ja nie wiem, czy Angelo stwierdził iż mój uśmiech zawsze wywołają słowa "ooo that's you!" czy rzeczywiście mnie pamięta :P Ale rozmowy i tak nie zapomnę, bo wreszcie tak sobie pogadaliśmy, jak mi wcześniej koleżanki opowiadały.. i ja wreszcie byłam w stanie więcej mu powiedzieć niż tylko prosić o autografy.. W każdym razie.. wiem, że go nie znam i w ogóle, ale.. po tym co widzę stwierdzam, że chciałabym mieć takiego przyjaciela.. :)
Później po BS też było wesoło ;D Nie mam siły już opisywać o co chodzi, ale.. podam moje wnioski: Swen jest zajebi.sty o! ;D ;D ;D ;D
Oczywiście były różne zgrzyty, chociażby yyy.. z panem wielkie "łooooł", ponieważ przez niego moja współlokatorka nie słyszała połowy koncertu, ale tam.. co się przejmować i tak było SUPER! ;D

Gosia
To teraz ja ;D
Będę sie powtarzać ale było zajeb****! Angelo znowu pokazał że naprawdę warto wydać kasę kłócić się o wolne itp Wiadomo że nas nie zawiedzie! Akustyczne koncerty juz przy pierwszej trasie robiły na mnie duże wrażenie ale to co się działo wczoraj na żywo przeszło moje najśmielsze wyobrażenia!!!! Jego opowieści wzruszały i rozśmieszały do łez.
Lino jest profesjonalistą w każdym calu i nawet instrumenty mu są nie potrzebne wystarczy mikrofon ;)
Ja chce do Krakowa! ! ! :'(
Aha no i Madziulka wielkie dzięki za organizacje i w ogóle!
Sciskam wszystkich z którymi udało mi się porozmawiać!

ajrisz
No... będę mało oryginalna ale powiem, że koncert rewelacja... Ogólnie miałam bardzo różne odczucia ale patrząc na całokształt to było... "super" miałam napisać ale to w żaden sposób nie oddaje tego co chciałabym wyrazić...
Koncert całkiem inny, niż dotychczasowe koncerty Angelo... Wielkim plusem było to, że nie można było robić fot... bo flesze po prostu popsułyby cały klimat... Śmiać mi się chciało jak Sven na początku powiedział żeby wyłączyć komórki... przyznać się, kto go posłuchał...??? :P ;) ... ja nie ale w sumie dźwięk wyłączyłam... i teraz, po koncercie widzę, ze faktycznie głupio byłoby gdyby w trakcie kolejnej opowiastki Angelo rozbrzmiało parę telefonów...
Angelo śmiesznie wyglądał w pierwszej części koncertu... Że tak się wyrażę jego strój kompletnie nie pasował do jego figury i postury... Ale mi się Angelo i tak nigdy nie podobał wizualnie... (no dobra, może jak miał 14-15 lat ;) ), tak delikatnie mówiąc... Więc mi i tak nie dogodzi... Ale z drugiej strony, patrząc obiektywnie... jego strój jak najbardziej pasował do atmosfery koncertu (tylko te buty... :P )
Solówka na perkusji rewelacyjna, jeden z najlepszych momentów koncertu. Jak przeczytałam gdzieś tutaj na forum, że Angelo śpiewa na trasie Brother Brother... to sama nie wiedziałam czy chcę to w jego wykonaniu usłyszeć... A teraz mogę jedynie powiedzieć, że oprócz solówki był to dla mnie najlepszy moment koncertu. Zaśpiewał to po prostu rewelacyjnie, pięknie... ehh... żadne słowa nie oddadzą tego jak mi podobało...
Jest we mnie teraz tyle emocji, których bym się po sobie w ogóle nie spodziewała... tyle rzeczy chciałabym opowiedzieć... że aż brak mi słów i w sumie nie potrafię nic konkretnego o tym koncercie powiedzieć... Dziwne... w trakcie koncertu byłam dość sceptycznie nastawiona a teraz jestem po prostu zachwycona...
Mały WIELKI człowieczek... ot! co... :))

Indianeczka
Wróciłam, koncert super! Trudno go porównać z innymi występami Angelo, mniej szaleństw, a więcej czasu na rozmowę, wreszcie można było posłuchać spokojnie, co nasz ulubieniec ma do powiedzenia. :P ;D Na początek było "Invincible child", potem "Only our rivers run free", no a potem to już nie pamiętam. :)) Najlepsze dla mnie momenty to było "Drugs don't work" The Verve, "Danny boy" na krześle acapella, oraz "Brother, brother" zadedykowane dla Paddy'ego. Na bis było "Take my hand", a na sam koniec "One". Jedyny problem, to sala mała i było gorąco! Generalnie super się bawiłam. :D

monia
to może cośik ode mnie na początek - jednym słowem powiem tak MAGIA MAGIA MAGIA to było coś magicznego - w pewnym momencie przypomniało mi nawet magiczne czasy Steet life....Nie wiem jak było w Warszawie ale w Krakówku było IDEALNIE ! Angelo w wspaniałym nastroju - najbardziej mi serce ścisnęło przy tym jak śpiewał AVE MARIA i Only our rivers run free - bo to moja ukochana piosenka, więc usłyszenie jej było dla mnie czymś niesamowitym.
Z historyjek które opowiadał zapamiętałam najbardziej następujące wątki:
- oczywiscie historiaa z Pavarottim jak to Angelo będąc małym pukał do drzwi jego garderoby po czym uciekał i się chował
-o tym jak grali na ulicach takie słodkie piosenki When I Was in town...a potem wracali do domu i na cały glos słuchali NIRVANY i ogólnie piosenek z przekleństwami, a potem znów na koncert i Wnen I Was in town....:)
- o tym jak podkradł Patrickow kasetę magnetofonową którą do dziś ma i sie nie przyznał :)
- o tym jak spał z Paddym w jednym pokoju na barce - i mówił "Tylko wy nie wiecie jak wyglada pokój na barce - no więc ONLY DOOR AND BED - wchodzisz i jeb nagle BED :)
- o tym jak czesto razem spali w hotelu w jdenym pokoju i Angelo chrapał przeszkadzając spać Patrickowi który się na niego darł w nocy SHUP UP ANGELO ! a Paddy za to zawsze musiał mieć otwarte okno bo inaczej nie mógł zasnąć przez co Angelo zawsze było zimno:)
- no i oczywiscie motyw spiewania Danny Boy na stołku i Papu Dana który latał w piżamie na około sceny :)

To był chyba piewszy koncert od lat kiedy Angelo wydawał się taki bardzo LUDZKI jak ktoś juz napisał na WYŁĄCZNOŚĆ - miało się wrażenie że jest się na jakims dobrym spotkaniu towarzyskim gdzie Angelo opowiada anegnoty ze swojego życia - a robił to w spoób tak uroczy i zabawny że wszyscy aż płakali ze śmiechu. Powiedział też że postara się nas odwiedzić na przełomie pazdziernik/listopad :) Oczywiście najlepsza zabawa była na samym końcu kiedy po LET ib BE wszyscy się rozruszali i zaczęlismy spiewać TAHE MY HAND Angelo podłapał i musiał nam zagrać - to była MAGIA wszyscy się chwycili za ręce jak za dawnych lat ....a potem skakaliśmy i szaleliśmy :) następnie zainicjowalismy Good Neighbour ale tego już Angelo nie chciał zagrać do końca. Chcielismy tez wynudzić PE PE ale Angelo jak to usłyszał to prawie się przerwócil ze smiechu :)Natomiast udało się go przekonać do One more freaking dollar nawet zacząl w trakicie rapować tyle że nie do konca pamiętal tekst :) z Let it be też miał problemy musiał się zdać na pomoc NASZĄ :) i rypnał się też przy Brother Brother ale zaśpiewał to tak wspaniale że mu wybaczamy :)

Moncia
No to teraz ja...do domu wróciłam przed6 a teraz dopiero wstałam ;) Koncert wspaniały, jeden z najlepszych na którym byłam. Angelo dał z siebie wszystko :D Bardzo podobała mi się koncepcja koncertu że opowiada przed każdą o niej, o jej historii i jakieś anegnotki zwiazane z nią...Najlepszy był balet w wykonaniu Angelo i obiecał że na następny koncert zatańczy Nam w baletkach i piżamie...chciałabym to zoabczyć ;) Śmiechu co nie miara. Mnie to policzki pobolewały ze śmiechu :)) "I can't help myslef" było świetne, naprawdę wersja na keybordzie bardzo mi się podoba. Co do "Brother" to przyznam że miałam sporo obiekcji typu...czemu akurat tę piosenke śpiewa? jak ją zaśpiewa? ale jak ją już zaśpiewał to naprawdę podobało mi się, łezki kątem oka mi poleciały. Naprawdę śpiewająć tą piosenkę Angelo oddał swoją miłość, tęsknote do Padda. Zaśpiewał to zajebiście...ukłon dla Angelo :D Bs oczywiście było ale weszłam jako jedna z ostatnich bo akurat Nam się nie śpieszyło bo pociąg powrotny miałyśmy dopiero po2 w nocy. Na bs-ie powiedziałam Angelo że dziękuje za zaśpiewanie "Brother" bo nigdy w życiu Jej nie syszałam na żywo choć szkoda że nie usłyszę w wersji Padda :( Powiedziałam że w sumie jestem "starą" fanką bo słucham Ich od 95r.i że dorastałam z Nim to się że mnie zaśmiał że On z Nami dorastał ;D Powiedziałam że tęsknie za Patrykiem, Angelo stwierdził że Oni też ale jest szczęśliwy i to dla Nich najważniejsze przyznałam Mu racje. Wogóle to było super i bardzo dziękuje za towarzystwo mojej kochanej nieodłącznej towarzyszce Moni i Kingusi, która taszczyła przez cały Kraków psa trzymając go 5godz.na "spacerze". Dzięki Agnieszce, Asi, Emi i Jej kumpeli za nocne towrzystwo i za dziewczynom z pociągu...nie ma to jednak jak wracać po nocy z koncertu ;D Tak więc dozobaczenia na kolejnym Angelo w...oktoberze ;) ;) ;)

monia
a i jeszcze mi sie przypomnialo jak to Angelo szukał inspiracji na plakat tej trasy -ale nie chciał dawać zandego swojego zdjęcia - że probowal cos namalować i potem posłał grafikowi a ten to niego zadzwonił i powiedział żaby Angelo to już lepiej sie muzyką zajął niż malowaniem :)) I w tym czasie był u niego Paddy więc go poprosił żeby ten coś namalować a Paddy taki zaskoczony że on już tyle czasu przecież nic nie rysował - więc powiedział że mu da te rzeczy które stworzył do tej pory i jak sie Angelo coś spodoba to może sobie wybrać na plakat. I Angelo zaczął się śmiać do nas i mówi: "Wiecie te rysunki niektóre były trochę przerażające - same twarze albo jakieś dziwne USTA takie długie" (przy czym od razy to pokazywał mimiką) Mozna było paść ze śmiechu :)i cały czas powtarzał - You're so crazy...Im crazy too....crazy is good :)

[ Dodano: 10-03-15, 20:14 ]
Angelo Kelly 23.01.2009 For POLISH FANS !!!!

Agniecha
Jako że trochę już ogarnęłam te wszystkie emocje, mogę coś napisać od siebie. Na początku może najważniejsze. BLONDAS JEST NAJZAJEBOISTSZY NA ŚWIECIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D
Szanowałam go zawsze jako artystę, ale po wczorajszym to ja już nie mam słów by napisać jak bardzo trafia do mnie to co on robi. Podczas wczorajszego występu co jakiś czas miałam wrażenie, ze jestem sama na sali, że dookoła nie ma nikogo.. Piękna muzyczna podróż przez życie artysty , opowiedziana w fantastyczny sposób. Składam pokłony za pomysł co do zakazu filmowania i robienia fotek, choć zapewne chciałoby się móc takie chwile zatrzymać już na zawsze w zdjęciu czy filmiku, ale tu nie o to chodziło…
Koncert był magiczny jak tu już wiele razy padło. Od totalnego spadania ze śmiechu z krzesła, po wzruszenia ściskające za serducho i sprawiając, że zapalały się świeczki w oczach i tylko mrugnięcie dzieliło mnie od płaczu. Nie jestem w stanie zliczyć czy wymienić tych wszystkich momentów. Od początku do końca siedziałam jak zahipnotyzowana, wsłuchana w jego głos.
Piosenek które mi zapadły głęboko w serce też nie będę wyliczać, bo trzeba byłoby napisać cała set listę, o „polskich” sokołach czy starociach z czasów KF też już pisano. Zresztą dowodem na to jak się bawiłam są moje sińce na dłoniach, które zrobiły mi się od klaskania :)) Oczywiście nie omieszkałam pokazać ich na BS samemu sprawcy owych „stygmatów” >:D . Myślałam ze okaże odrobinę empatii, podmucha, pocałuje a on się tylko zaczął śmiać, że najwidoczniej za mocno klaskałam, no to powiedziałam, że za dobrze grał. Potem jeszcze rzuciłam trochę komplementów no i kuniec, trza się było zwijać, bo Sven już marudził >:D Śmieszna sytuacja też była już na samym końcu jak poprosiliśmy blondasa o grupowe foto i oczywiście zgodził się, wiec wszyscy się ustawiają, uśmiechają a nikogo z aparatem przed nami nie ma. W końcu Beatka się zlitowała (Beatko czekamy na foto ;D )
Wesoła też była podróż powrotna nocnym autobusem, łącznie ze wspominkami na przystanku tramwajowym, dziś mnie wszystkie mięśnie brzucha bolą ;D

Jedno jest pewne, Z każdym kolejnym koncertem utwierdzałam się w przekonaniu, ze blondas jest najlepszy z najlepszych a po wczorajszym zastanawiam się gdzie jest granica jego możliwości i jak on to robi że za każdym razem jest coraz lepszy. Wykończy mnie ten chłopak kiedyś :P

DANA
ja byłam w Krakowie i to był jeden z najpiękniejszych moich koncertów w całym życiu ( najlepszy dotychczas Angelo) !!!!!!!!!! Taki bardzo bliski sercu i osobisty...... Klimat rewelacyjny. To niesamowite, jego zwierzenia powalały mnie na kolana... Sentymentalna podróż po tych wszystkich latach. Jak opowiadał o tacie przed danny boy , że on nigdy w życiu go nie uderzył, tak go bardzo kochali, tacy byli mu oddani, że nawet gdyby kazał mu wyskoczyć przez okno, zrobiłby to bez zastanowienia. No i o tej tremie, jak peirwszy raz miał zaśpiewać i wyjść na scenie przed rodzeństwo - że papa Dan kazał mu stanąć na krześle, bo nikt go nie widzi ( "wiecie, byłem kiedyś mniejszy niż teraz"), a potem chyba papa żałował hihi, bo Angelo tak się rozkręcił, że szalał na scenie ( i tutaj naśladował swoje zachowanie, z vhs live'88 "let my people go..." : ooooo, bruce sprigsteen i tymi rękami jak wymachiwał, włosami ). Zwijałam się ze śmiechu...haha. No i w Kraku jak szukał chętnego do zaśpiewania na krześle podesłałyśmy mu Natalkę ( siedziałyśmy akurat w pierwszym rzędzie, na wprost jego, więc co tam - hehe, ona to wesoła dziewczyna i wiedziałyśmy, że sobie poradzi). No i jest jedyne zdjęcie z koncertu, bo Angelo pozwolił nam jej zrobić na scenie z nim, jak zaśpiewa. No to Natalka : hej, hej sokoły i dosłownie wszyscy fani w sekundę się dołączyli , było bardzo głośno, że Angelo aż chyba zatkało...było widać, że mu się podobało. O Pavarottim też było wesoło - i mnie wspomnienia naszły, bo już wtedy im fanowałam i pamiętam ten występ na gali, jak śpiewali ares qui i z nim Ave Maria. Wykonanie ave maria powalało na kolana......niesamowite przeżycie...aż nam się nasza Natalka popłakała (ta sama, co na krześle śpiewała). Angelo to zauważył i powiedział, jejku ona płacze... przepraszam, hehe. Pięknie opowiadał o swojej przyjaźni z Patrykiem... ten krzyż wielki, co miał położony na ziemi przy mikrofonie ( srebrny) to pewnie od niego dostał, tak myślę. Brother brother zaśpiewał cudownie......tutaj to ja się popłakałam, nie mogłam się powstrzymać, tak bardzo po tych słowach o Patryku zmiękłam... bo to bardzo osobista piosenka , a mi szczególnie kojarzyła się z naszym Paddy'm akurat i wspomnienia powróciły, jak on szalał na scenie, tęsknota za nim się odezwała i łezki leciały........Zaraz pewnie ktoś walnie tekst, że jestem głupia....ale mam to w du.... Nie wstydzę się tego.., ale Paddy mi towarzyszył przez większość czasu bycia fanem (chociaż moim ulubieńcem jest Joey), był na wszystkich koncertach Kelly Family , na które jeździłam ( a było ich ponad 30...), szalone i piękne lata, do których podczas tej piosenki wróciłam wspomnieniami , niesamowite uczucie!

Dziewczyny -te, co zaczęły take my hand, jesteście boskieeeeeeee!!!!!!!!!! Coś pięknego, jak wszyscy chwyciliśmy się za ręce i zaczęliśmy śpiewać - Angelo był niesamowicie zszokowany ( co było widać i po nim i nawet po Svenie). Z one more freaking dollar trochę musiał pomyśleć, zanim zajarzył, że chcemy, aby ten swój kawałek z tym rapowaniem zaśpiewał. No i oczywiście próbował, ale pamięć mu nieźle szwankowała.
;)

Ogólnie dawno mnie nie bolały tak ręce z klaskania oraz buzia ze śmiechu.....ma on talent do opowiadania, a miny strzelał niesamowite, haha!

Zakaz robienia zdjęć to strzał w dziesiątkę! Kompletnie flesze popsułyby całą atmosferę i sens koncertu. Dla mnie po prostu Angelo byłby głupi, jakby pozwolił robić fotki, naprawdę! I to mówię, ja Danka, wielka amatorka zdjęć, co jest nie do pomyślenia, haha.
...
Od wielu osób, które były też w Warszawie usłyszałam, że krakowski koncert jednak był lepszy. Może mniej ludzi i gorsza sala , ale klimat jednak fajniejszy. Wiadomo, że ciężko jest ocenić, bo repertuar i opowiadania już słyszeli...sam Angelo zauważył, że widzi wiele twarzy, co wczoraj byli a on znowu to samo...hihi.
...
Teraz mi się wspomniało ( a raczej ktoś mnie oświecił, haha), że take my hand to zaczęła Agniecha z koleżankami z tyłu ( Kami, Sabi?) i moja GosiaT z Natalką.

A jak Nati i Gosia zaśpiewały angelo solo refren r'n'r stole my soul, to Angelo it was a shitty song
;D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10